Autor Wiadomość
BlacK_DeViL_18
PostWysłany: Wto 19:06, 27 Mar 2007    Temat postu:

KW zobaczymy jak się potoczy Wink sama nie wiem choć chciałabym być razem z Nim. Wink
KW
PostWysłany: Wto 19:03, 27 Mar 2007    Temat postu:

To coś w rodzaju jakby wspomnień tej dziewczyny, tak? Poza tym, czekam na rozwinięcie akcji. x] Nie może tak się skończyć. Jako że jestem romantyczką (ponure działanie komedii romantycznych z Meg Ryan), to chcę zakończenia radosnego! Smile :]
BlacK_DeViL_18
PostWysłany: Nie 18:47, 25 Mar 2007    Temat postu:

najpierw w 3-osobowej, później w 1-osobowej... bo to Historia prawdziwa...
Emilly
PostWysłany: Nie 14:10, 25 Mar 2007    Temat postu:

Jej wspomnienia są w pierwszej osobie, tak?
Bo we wspomnieniach jest raz pierwsza, a raz trzecia.
Ale ogółem tekst jest trzecioosobowy?
ładnie;-)
i smutno...
BlacK_DeViL_18
PostWysłany: Nie 14:01, 25 Mar 2007    Temat postu: Historia prawdziwa... c.d.

Dalszy ciąg mojej `Historii prawdziwej...`. Krytykujcie ile wlezie...

Zielonooka siedzi właśnie przy biurku i patrzy zamglonymi oczami w monitor komputera. Wspomina.
Minęły święta. Zbliżał się sylwester. Nie wypaliły plany dotyczące wspólnej klasowej imprezy. Podłamała się trochę. Nadal pisali po 20-30 smsów dziennie. Nie widzieli się już jakiś czas. Pisałam mu o nieudanych planach, pocieszał ją. Napisał, że zaprosiłby ją na sylwestra ale nie on go organizuje i będzie to męskie grono. Zatliła się w niej malutka iskierka nadziei, że może on jednak coś czuje. Spotkali się kilka razy w nowym roku. Nadal pisali.
Teraz. Koniec marca. Niedziela. Mija właśnie 7 tydzień od ich ostatniego spotkania. W każdy weekend czeka z utęsknieniem na kilka smsów od wysokiego bruneta o nieziemsko brązowych oczach. Patrzy jak głupia w telefon i, jak w każdą niedzielę, przeżywa to samo. Ból, cierpienie, znienawidzenie, złość... popada już w rutynę z tymi uczuciami. A w czytanym kiedyś horoskopie –niedziela- była jej szczęśliwym dniem. Mija właśnie 13:45. Odpuścił jej na sygnał i cisza. Ta denerwująca, nieznośna i bolesna cisza. To trudne, bardzo trudne.
Ale wierzę, że w końcu nadejdzie ta szczęśliwa niedziela. Niedziela kiedy znów się z nim spotkam i moje wszelkie złe myśli odpłyną gdzieś daleko. Spędzę z nim 2 godziny w samochodzie, w barze, na spacerze... Będę widziała jego brązowe oczy, śliczny uśmiech i zapracowane, męskie dłonie...
Wierzę choć się czasem poddaje... Ciągle wierzę...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group